Pospieszny ósma dwie
O świcie wstałem ja wielki leń
I tak się zaczął właśnie mój pechowy dzień
Pakując bagaż przekręcam klucz
I wkrótce biegnę ile sił na dworzec już
A na peronach codzienny gwar
A z nieba leje się lipcowy żar
Lecz ja z emocji nie czuję nic
Chce jak najprędzej ruszyć i u celu być
Pośpieszny pociąg ósma dwie
Do ciebie wkrótce dowiezie mnie
Turkocą koła aż się serce naprzód rwie
Pośpieszny pociąg ósma dwie
Mijane stacje na pamięć znam
I świat za oknem jakby wciąż był taki sam
Więc choć to wszystko przybliża nas
To mnie w przedziale dłuży się okropnie czas
Wysiadam wreszcie rozglądam się
Lecz na końcowej stacji nikt nie czeka mnie
Podróże kształcą konduktor rzekł
Powrotny pociąg złapie pan o ósmej dwie
Pośpieszny pociąg