Trabant
Wsiadam w trabanta białego jak śnieg
Ma trzy biegi w przód i jeden w tył bieg
Wyciskam sprzęgło on rusza i już
Za chwilę pojadę nad rzekę z mych snów
Już pływam w bajorze ratownik się drze
Materac wypiera trabanta i mnie
Słońce tors pali wytrzymać nie mogę
Wkładam do wody spocone nogi
Mój trabant to wszystko to o nim jest hymn
Ochlapię go wodą umyję się z nim
Przy drodze panienka prześliczna że hej
Chce stopa zatrzymać zatapiam wzrok w niej
Już piszczą hamulce i opon czuć swąd
Ujarzmiam maszynę zawracam pod prąd
Dokąd cię podwieźć słyszę swój głos
Tym gratem nie jadę pocałuj się w nos
Posiwiał mój trabant choć biały jak śnieg
Pocieszam staruszka i wrzucam mu bieg
Trabant
To wszystko
To dobre
Chłopczysko