Nie chcę udawać
Robię co chcę, bo
Robię co chcę, bo
Robię co chcę, no bo nie chcę udawać, nie chcę udawać
Ty rób co chcesz no i nie chciej udawać, nie, nie chciej udawać
To, co rani Cię dzisiaj na starcie, to na pewno nie jest tego warte, nie
By pluć na los i bezustannie płakać
Całą noc, cały dzień, cały sen spędza mi z powiek
To, że Ty możesz być tam gdzie ja
To, co mam, to co chcę Tobie dać, weź to na dobre
Proszę weź to i idź w stronę gwiazd
Może ucieknę stąd, znajdę ląd bezpieczny
Może mnie znajdzie ktoś i poda dłoń
Kiedy czasu zabraknie
By poznać co ważne, co ważne jest, dla mnie jest, hej-ej-ej
Kiedy ziemia zapłonie
I stracę kontrolę i potknę się, czy to będzie powód, by płakać?
Kiedy czasu zabraknie, by zrozumieć prawdę
A nie ślepo wierzyć w blef zapytam siebie sam czy to ma sens
Kiedy nasze emocje opadną na dobre
I zostanie durny śmiech, czy to będzie powód, by płakać?
Robię co chcę no bo nie chcę udawać, nie, nie chcę udawać
Ty rób co chcesz no i nie chciej no i nie chciej, nie chciej udawać
Idę prosto w ręku trzymam tarczę, mam nadzieję, że nie wrócę na niej, nie
Bo teraz mogę już wysoko latać
Drugą noc, drugi dzień, znowu lot, co chcesz mi dowieść
To, że Ty możesz być tam gdzie ja
To, co mam to co chcę Tobie dać, weź to na dobre
Teraz to weź i część siebie daj
Może ucieknę stąd, znajdę ląd bezpieczny
Może mnie znajdzie ktoś i poda dłoń
Kiedy czasu zabraknie
By poznać co ważne, co ważne jest, dla mnie jest, hej-ej-ej
Kiedy ziemia zapłonie
I stracę kontrolę i potknę się, czy to będzie powód, by płakać?
Kiedy czasu zabraknie, by zrozumieć prawdę
A nie ślepo wierzyć w blef zapytam siebie sam czy to ma sens
Kiedy nasze emocje opadną na dobre
I zostanie durny śmiech, czy to będzie powód, by płakać?
Robię co chcę no bo nie chcę udawać, nie, nie chcę udawać
Ty rób co chcesz no i nie chciej no i nie chciej, nie chciej udawać