Bóg się rodzi
Bóg się rodzi, moc truchleje
Pan niebiosów obnażony
Ogień krzepnie, blask ciemnieje
Ma granice nieskończony
Wzgardzony okryty chwałą
Śmiertelny Król nad wiekami
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami
Cóż masz, niebo nad ziemiany?
Bóg porzucił szczęście Swoje
Wszedł między lud ukochany
Dzieląc z nim trudy i znoje
Nie mało cierpiał, nie mało
Żeśmy byli winni sami
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami
W nędznej szopie urodzony
Żłób Mu za kolebkę dano?
Cóż jest, czym był otoczony?
Bydło, pasterze i siano
Ubodzy, was to spotkało
Witać Go przed bogaczami
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami
Podnieś rękę, Boże Dziecię!
Błogosław Ojczyznę miłą
W dobrych radach, w dobrym bycie
Wspieraj jej siłę swą siłą
Dom nasz i majętność całą
I wszystkie wioski z miastami
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami