Mój Monopol

Mój monopol zmieniał całe moje życie
I zamiast po bicie latałam po wódzie i frycie
Może to z kim zadałam się miało na to wpływ
Kolejna noc kolejny spływ kolejny drink
Kolejny nieszczęśliwy pysk
Kolejny telefon
Jestem tam gdzie chcę być
Chuj że nie mam nic
Na stole stoi wóda
Ja monopolem już zatruta
Tak jak seksem Puta
Znów coś się kroi
Spod kontroli się wymyka
Wiem że nie przystoi
Wykańczam się powoli zdycham
Tfu! Pierdolona fryta
Nie pamiętam nawet kto pierwszy mi ją posypał
Ten kawałek to nie kryzys
Tylko cząstka z mego życia
To nie kit by go łykać każdą chwilę chwytasz
Otwórz oczy człowieku bo za wcześnie żeby je zamykać
Za wcześnie żeby je zamykać

Monopolowy dzień taki sam jak ulica
Monopolowy dźwięk Monopolowych gitar
Monopolowy fart czy monopolowy przypał
Nie pytaj
Monopolowy styl mojego życia

Monopolowy dzień taki sam jak ulica
Monopolowy dźwięk Monopolowych gitar
Monopolowy fart czy monopolowy przypał
Nie pytaj
Monopolowy styl mojego życia

Tak jestem zatraceńcem przyznaję się bez bicia
Słyszałeś zapewne Soboty "Numer Życia"
A to mój numer życia
Monopol i ulica
Wiem że trochę rozumu pogubiła mi fryta
Chcę się ocknąć wydostać z szumu
Choć zdarzyło mi się potknąć i zachłysnąć łykiem rumu
Nad ranem kac mnie mordował
Flaki przewracały w brzuchu
Moralniak taki sam cała masa przygłupów
Na wszystko sram wciągam gram bo nie mogę wstać
Widzisz człowieku co ja robie kurwa mać
Nie chcę chlać ale wciąż mówią mi
Na zdrowie jakaś blać cały czas podstawia mi nogę
Nie dziękuje nie mogę
Dzisiaj idę spać
SMS wciąż ryją moją głowę
Wyłączam Nokie
Patrze w lustro przemywam twarz
Kurwa mać! Może teraz uda mi się usnąć

Monopolowy dzień taki sam jak ulica
Monopolowy dźwięk Monopolowych gitar
Monopolowy fart czy monopolowy przypał
Nie pytaj
Monopolowy styl mojego życia

Monopolowy dzień taki sam jak ulica
Monopolowy dźwięk Monopolowych gitar
Monopolowy fart czy monopolowy przypał
Nie pytaj
Monopolowy styl mojego życia