Narkolepsja
Myślę o tobie zanim zasnę gdzieś zmęczony za dwóch
Zbieram odpowiedzialność noszę na głowie jak król
Melodie słyszę w sobie czuję zimno jak lód
Kiedy zasypiam wokół czuć mróz
Siedem dni pracy na jebane dwadzieścia godzin snu
Te telefony wiszą na nich jak impotenta chuj
Ciągle ktoś dzwoni że są sprawy i mi gada za dwóch
Zabiera 10 minut życia które kocham jak Bóg
Weź pomnóż to razy dwadzieścia
Czarno na białym jak w Cześć Tereska
Znów siedzieć w pracy i słuchać o dzieciach
O tym że mąż twój pije a pies gdzieś przepadł
Jebać ciebie i was zmęczony tak że się nie kładę na czas
W gardzeniu ludźmi mam czarny pas
Mordę spragnioną jak po biegu hart
Mam brata co jest taki jak ja
Wciąż w tarapatach bo każda mu da
Lekarz go leczy już trzeci raz
Chroń go mój Boże by nie tykał szkła
Ślizgam po twarzach wzrok w duszy tańczę
Upierdolony tym życiem jak pasterz
Rzadziej niż kiedyś dziś wciskam palce
Bo myślę o tobie zanim zasnę
Myślę o tobie zanim zasnę gdzieś zmęczony za dwóch
Zbieram odpowiedzialność noszę na głowie jak król
Melodie słyszę w sobie czuję zimno jak lód
Kiedy zasypiam wokół czuć mróz
Kiedy zasypiam to wokół czuć mróz
Nie ma Cię tu więc idę się niszczyć
W nocy najczęściej brakuje słów
Z każdym o wszystko staniesz do bitki
Czasem budzisz się z obitą mordą
Siła chama niezbadana jak kosmos
Od wieków wojna pokój Lew Tołstoj
A jedyne czego chcemy to czasem komuś pierdolnąć
Narkolepsja znów mi diabeł szepta
Noc siostra bólu krew na poręczach
Lubię być sam wśród ciemności mieszkań
Gdzie nocne upiory zjadają serca
Może na 30 lat to nie przystoi że szukam emocji jebane love story
I rzadziej niż kiedyś komuś łamię palce
Bo myślę o tobie zanim gdzieś zasnę
Myślę o tobie zanim zasnę gdzieś zmęczony za dwóch
Zbieram odpowiedzialność noszę na głowie jak król
Melodie słyszę w sobie czuję zimno jak lód
Kiedy zasypiam wokół czuć mróz