Ach, panie, panowie
Gasną ognie wśród łąk biegną chłopcy znad rzek
Chłodna noc długa noc zawitała na brzeg
Śpią samotne ziemniaki w popiele
Nie przyjedzie już nikt na niedzielę
Jeszcze czynny gs więcej piwa niż łez
Lecz nie taki już tłok przeszedł rok minął rok
Sennie chwieją się łany rzepaku
Umierają co słabsze wśród ptaków
Ach panie panowie
Ach panie panowie
Ach panie panowie
Czemu ciepła nie ma w nas
Co było to było
Co było to było
Co było to było
Nie wróci drugi raz
Ach panie panowie
Ach panie panowie
Ach panie panowie
Już ciepła nie ma w nas
Co było to było
Minęło jak miłość
Prześniło przelśniło
Wyśniło się do dna
Poczerniały pnie drzew liście porwał im wiatr
Poznikały gdzieś hen jak nadziei mych ślad
Niezłowione figlują szczupaki
Minął rok znowu rok byle jaki
Widzisz kończy się bal nie mów mi że ci żal
Przecież patrzysz nie tak mówisz szczęścia nam brak
Zamarzają na śmierć kartofliska
Wiem że pora rozstania już bliska
Ach panie panowie
Ach panie panowie
Ach panie panowie
Czemu ciepła nie ma w nas
Co było to było
Co było to było
Co było to było
Nie wróci drugi raz
Ach panie panowie
Ach panie panowie
Ach panie panowie
Już ciepła nie ma w nas
Co było to było
Minęło jak miłość
Prześniło przelśniło
Wyśniło się do dna
Umiem cenić twój takt elegancki twój styl
Kto nauczył cię tak ładnie patrzeć na łzy
Jeszcze tulisz do ust moją rękę
Lecz zapomnisz mnie jak tę piosenkę
Żegnaj miły no cóż jak się żegnać to już
Pięknie było nam z tym lecz za dużo jest zim
Ja cię może za mało kochałam
Lecz zapomnieć to już nie umiałam
Ach panie panowie
Ach panie panowie
Ach panie panowie
Czemu ciepła nie ma w nas
Co było to było
Co było to było
Co było to było
Nie wróci drugi raz
Ach panie panowie
Ach panie panowie
Ach panie panowie
Już ciepła nie ma w nas
Co było to było
Minęło jak miłość
Prześniło przelśniło
Wyśniło się do dna
Ach panie panowie