Nie Chodz Mily Nad Wisle
Nie chodź, miły, nad Wisłę
Nie chodź, miły, nad rzekę
Bo gdy pójdziesz, nie wrócisz
Bo cię rzeka urzeknie
Nie chodź, miły, nad Wisłę
Nie chodź, miły, na Rynek
Nie chodź, kiedy jest księżyc
Bo cię złowi do sieci
I na zawsze już uwięzi
Nie chodź, miły, na Rynek
Nie chodź, miły, i tędy
W światłach nowej Warszawy
Bo i tutaj, gdy pójdziesz
Musisz serce zostawić
Nie chodź, miły, i tędy
Nie chodź, miły, pod pomnik
W którym bunt jest i rozpacz
Jakże później odnajdę
Swoje oczy w twoich oczach?
Nie chodź, miły, pod pomnik
Nie chodź, miły, przedmieściem
Starych ballad nie szukaj
One pękły jak struna
W mandolinie Grzesiuka
Nie chodź, miły, przedmieściem
Nie chodź, miły, tam nigdzie
Brzegiem nowym czy dawnym
Ja tak bardzo się boję
Twej miłości do Warszawy
Nie chodź, miły, tam nigdzie
Albo chodźmy we dwoje
Chodźmy we dwoje