Nie ma mnie w domu
Nieprzeczytany tomik wierszy
I kłębek włóczki na tapczanie
Znudzony kaktus w oknie sterczy
Osiada kurz na fortepianie
Przed lustrem głupie bibeloty
Słonie i lalki z porcelany
Na martwe kładzie się przedmioty
Mój cień wczorajszy zadumany
Nie ma mnie w domu o żadnej porze
A więc nikomu drzwi nie otworzę
Wciąż brzmi ta nuta refren ten sam
Nie ma mnie tutaj nie ma mnie tam
Nie mów nikomu nie dzwoń wytrwale
Nie ma mnie w domu nie ma mnie wcale
Niech nikt nie plecie o kwiatach róż
Nie ma mnie przecie nie ma mnie już
Nie ma mnie w domu nie ma mnie już
Fioletem struł się złoty wrzesień
A wrzos umiera we flakonie
Nocą do okien patrzy jesień
Klaszczą o szyby wiatru dłonie
Wlecze się wlecze czas marudnie
Stworzony po to by się smucić
Frunęły ptaki na południe
A człowiek nie ma dokąd wrócić
Nie ma mnie w domu o żadnej porze
A więc nikomu drzwi nie otworzę
Wciąż brzmi ta nuta refren ten sam
Nie ma mnie tutaj nie ma mnie tam
Nie mów nikomu nie dzwoń wytrwale
Nie ma mnie w domu nie ma mnie wcale
Niech nikt nie plecie o kwiatach róż
Nie ma mnie przecie nie ma mnie już
Nie ma mnie w domu nie ma mnie już