Puls
[Zwrotka]
Młody Eren bo mam siłę, a nie mam kontroli
Pod nogami stolik obok niedopałków słoik
Zmarnowane sporo szans żeby coś nabroić
Mam jeszcze trzynaście lat żeby to nadrobić
Pokój w głowie a w sercu tylko pokoik
Wściekły jestem kiedy ktoś do mnie zadzwoni
Zawsze wtedy kiedy czuję się jak Joji
Zawsze wtedy kiedy czuję się że mógłbym coś zrobić
[Refren]
Puls nigdy nie schodzi mi poniżej setki
Może to przez kofeinę
Może przez tabletki
Jestem odklejony jak etykiety z butelki
Rozerwany na kilka nierównych części
Puls nigdy nie schodzi mi poniżej setki
Może to przez kofeinę
Może przez tabletki
Jestem odklejony jak etykiety z butelki
Rozerwany na kilka nierównych części
[Zwrotka]
Nie wiem czy mam się wykrzyczeć czy popłakać
W atak paniki wpadam
W kącie gdzie światło nie pada
Ręce mam spocone od ich zaciskania
Bezsilność mnie dopada
Gdy nie wiem jak to poskładać
Otwieram notatki piszę jakiś banał
Może jak się uspokoję to dopiszę resztę zdania
Tak powstaje już od roku każdy nowy numer
Więc się wcale już nie cieszę że EPkę dla was szykuję
W sumie
W sumie sumienie też często mi przeszkadza
Robię jakiś szajs
Nie kminie jak go zespawać
Od piątku do piątku
Życie ciężkie jest jak worek siana
Ten którego nie mam
I go nigdy nie naskładam
Z takim trybem życia nigdy go nie naskładam
Z takim trybem życia gdzie
[Refren]
Puls nigdy nie schodzi mi poniżej setki
Może to przez kofeinę
Może przez tabletki
Jestem odklejony jak etykiety z butelki
Rozerwany na kilka nierównych części
Puls nigdy nie schodzi mi poniżej setki
Może to przez kofeinę
Może przez tabletki
Jestem odklejony jak etykiety z butelki
Rozerwany na kilka nierównych części
[Outro]
Teraz się nie martwię
Zobaczymy jak to będzie
Póki co zbieram resztki sumienia wszędzie
Tak wyprany że go nie przyjęli w secondhandzie
Tak wyprany że szczęścia jakbym wczoraj walnął emkę
Szary człowiek
Marionetka
Stoję równo w rzędzie
Nie wychylam się ze strachu
I przez konsekwencję
Panie sędzio ma pan rację żyłem w błędzie
Żyłem w błędzie
Żyłem w błędzie