Nadzieja
Gdy różana świeżość zblednie miłość złamie kark
Gdy ujemne jony nas odepchną w kąt
Zamiast sklejać coś co już nie złoży się jak kwiat
Ty zdecydowanym ruchem odpal lont
Niech dziś padnie pierwsza
Strzel jej w łeb
W wodach Styksu znajdzie drugi brzeg
Niech choć raz nadzieja umrze w drzwiach
Niech ostatnią będę ja
Gdy wygnany wiatrem za horyzont znikł nam dom
Po co wyprzedawać miłość dzień po dniu
Nie bądź dziecko
To nie feniks by do chmur
Wzniosło nam się życie
Walnie w mur
Niech dziś padnie pierwsza
Strzel jej w łeb
W wodach Styksu znajdzie drugi brzeg
Niech choć raz nadzieja umrze w drzwiach
Bo koniec dnia koniec nas
Kciuk swój w dół
Prawda naga ta
Gdybyś chciał obroniłbyś nas
Bo gdybyś chciał
Był czas by przetrwać
A ona szuka wody tam gdzie widać dno
A to samo życie nigdy samo zło
Niech dziś padnie pierwsza
Strzel jej w łeb
W wodach Styksu znajdzie drugi brzeg
Niech choć raz nadzieja umrze w drzwiach
Niech ostatnią będę ja