Nie zna życia kto nie śmigał za fajansem
Nie zna życia kto nie śmigał za fajansem
Na każdego Pan Kolego plan swój ma
Jednym w piórze drugim w biurze daje szanse
Swoje szanse z fajansem wiążę ja
Pięć lat temu przyjechałem do Warszawy
W samym centrum użytkuję lokal swój
Po prostu zamieszkałem na centralnym
W samym centrum zdarzeń żyję tak jak żul
Nie zna życia kto nie
Jeśli wierzysz szczęście wreszcie się uśmiechnie
Na każdego Pan Kolego plan swój ma
Wpadł mi portfel a w nim karty i dwa dwieście
Wreszcie w centrum wydarzeń nie byłem ja
Wtedy pierwszy raz podałem sobie w żyłę
I nigdy nie zapomnę tych cudownych chwil
Na bazarek tam był barek porządziłem
Świnkę wziąłem przygarnąłem no i kic
Nie zna życia kto nie
Latem zaś na drugą stronę jedziem Wisły
Pod mostamy sobą mamy cały kram
Saska Kempa to jest miejsce dla artysty
Jeśli fajans to najlepszy właśnie tam
Znowu śledzę widzę jedzie wyższa sfera
Pan Maleńczuk za szofera robi dziś
Panie Maćku gdzież to sfera się wybiera
Jadę śmigać za fajansem tak jak Ty
Nie zna życie kto nie