GLAMOUR
Wczoraj byłem młody, a dziś
Ciągle schody pod górę i muszę iść
Jestem zepsutym małolatem a w kurwę jest ich
Patrz ile mam blizn
Ciąglę płaczę, ale nie pokażę Ci
Benzodiazepin góry niepotrzebne mi żeby się znieczulić
Chodź, pokażę Ci te mury
Z Marianem flachę obrócić
Musisz bardzo dużo kurwić
Niech społeczeństwo Cię jebie (jebie)
Otwórz oczy i zobacz co się dzieje
Twoja mama trzy kierunki, nie ma na jedzenie
Ty zapatrzony na kurwy, które nie patrzą na Ciebie
Nie patrzą na cenę
Zobacz, wszystko jest glamour i wszystko jest Instagram
Nienawidzę świata w którym przyszło mi dorastać
Nienawidzę kłamstwa, ale kłamię bo niе wierzę już nawet w prawdę
W nic co namacalne
Mój brat niе miał na chleb, a Ty masz to wszystko
Dlatego dla nas będziesz dziwką
To jest glamour i dla szpanu
I dla moich paru ludzi
Towar nie do podziału
Nikt nie pali pomału
A czas się obudzić
Czas się obudzić
To jest glamour i dla szpanu
I dla moich paru ludzi
Towar nie do podziału
Nikt nie pali pomału
A czas się obudzić
Czas się obudzić
Czas się obudzić, trochę rozejrzeć
Hajs mnie nudzi, ciągle chcę więcej
A przecież tak wiele mam
A przecież tak wiele mam
Chodź, pokażę Tobie czemu na zło mam powody
Nie przeglądaj Instagrama, no bo dostaniesz do głowy
Też marzy mi się pałac, czemu ja nie mam, a oni?
I chociaż mam dwie nogi to bym wolał tysiąc koni
To bym wolał, to bym wolał
Nie czuć zimna, choć mam polar
Napić winka, choć mam browar
Nie mieć kilka tylko tona
Oglądam duże dupy na łodziach
Za oknem ludzie, duchy i pożar
To jest glamour i dla szpanu
I dla moich paru ludzi
Towar nie do podziału
Nikt nie pali pomału
A czas się obudzić
Czas się obudzić
To jest glamour i dla szpanu
I dla moich paru ludzi
Towar nie do podziału
Nikt nie pali pomału
A czas się obudzić
Czas się obudzić
To jest glamour i dla szpanu
I dla moich paru ludzi, paru ludzi
I dla moich paru ludzi