SOTT
Wszędzie ludzie bez perspektyw i ambicji jak krwiopijce
Siedzę z chłopakami z miasta, chociaż nie znam się na piłce
Twoje miasto nigdy w życiu nie słyszało o twej ksywce
Albo nie chce słyszeć jej, dla ciebie to biznes tylko
Jadę windą, wokół mnie łysi mnisi
I hajs z muzy mi wisi, jeśli miałbym nią zakrywać moją twarz, tak jak vichy
Ze mną sztywni bandyci i są twardzi jak liczi
A ja smyram ją po pisi, kiedy mam gibona w łapie
Zastanawiam się, czy powinienem iść na terapię
Bo ten blant kopie mocniej, niż kiedyś
Mówię mojej mamie, że wrzuciliśmy na mapę studio
Więc już nie odwiedzą nas sąsiedzi
Przychodzą mi wspomnienia na Snapie
I do dziś ten sam człowiek, co kiеdyś tu obok z piwem siedzi
Śmiali się z nas w klasie, wszyscy robiliśmy Kasię, alе nie chodzi o kasę
Życie jest złe-e-e-e-e
To S-O-T-T-T-T-T
Nikt jak ja nie pozna Cię
I nikt jak Ty nie pozna mnie
No bo życie jest złe-e-e-e-e
To S-O-T-T-T-T-T
Nikt jak ja nie pozna Cię
I nikt jak Ty nie pozna mnie
Słucham swoich prevek, kiedy jadę w dół Radlińską
Psy niedługo przestaną mnie pytać o nazwisko
Pierwsze drogie ciuchy kiedyś zakupiłem w dyskont
Robię to dla siana, ale nadal to jest misją
Wiesz, kupiłem nowy dres, to już piąty
Mała jest okej, póki wciąż jestem przytomny
Mała jest okej, póki duży cash on me
Kiedy duży cash już prawie trzymam na dłoni
Ja nie mogę być spokojny
Wyszła poparzona jak znad morza
I musiałem raz na zawsze już zamknąć te drzwi
Ja poparzony wychodziłem już tyle razy, że mogliby nakręcić o tym jakiś podróżniczy film
Ale dziś jest inaczej
Ufaj mi, jakbym był Twoim adwokatem
Bo nie być katem dla siebie to ogromny atut
My ramię w ramię w tym samym temblaku
Życie jest złe-e-e-e-e
To S-O-T-T-T-T-T
Nikt jak ja nie pozna Cię
I nikt jak Ty nie pozna mnie
No bo życie jest złe-e-e-e-e
To S-O-T-T-T-T-T
Nikt jak ja nie pozna Cię
I nikt jak Ty nie pozna mnie
No bo życie jest złe
Życie jest złe
No bo życie jest złe
Życie jest złe, złe