Ballada o przemijaniu
Jak dym z papierosa uleciało mi wczoraj
Choć to banał, nie mam w planach całkiem olać
No ale morda, żeby się złapać trza spotkać
Mówię to jak podcast, słyszę to jak podcast
Zgadajmy się końcem tygodnia, spoko morda?
Tak to wygląda, na blokach i wioskach
Ale jesteśmy na łączach, tylko chwila na kontakt
A potem chwila na browar, aha
Powspominamy stare czasy
Kiedy się kręciło, żeby ktoś kupił browary
Ktoś kto był stary, oni się stali nami
Przemijamy kochani, my przemijamy
I nagle pijemy wódę na ślubach
Pępkowym, chrzcinach, za niedługo komunia
Nigdy nie przyszłoby nam do głowy
Gdybyśmy byli kurwa wiecznie młodzi, aha
Wiecznie młodzi, wiecznie głodni
Wiecznie mordy, na bani mordy
Słyszysz to, myślisz to, jesteś w tym ze mną
Starzejemy się i to jest pewność
Ale jak będę stary no to nie będę grał w bingo
No bo będę kurwa robił hip hop
Każe lokajowi zamknąć w ogrodzie bramę
Będę palił marihuanę
Będę stary no to nie będę grał w bingo
No bo będę kurwa robił hip hop
Każe lokajowi zamknąć w ogrodzie bramę
Będę palił marihuanę
Kupimy robota boston dynamics
Zakodujemy tak żeby pił z nami
Z internetu jakieś śmieszne żarty mu wgramy
I będzie opowiadał głosem mojej mamy
To my, zabawniejsi niż starsi
O ile życie nam nie zdepcze wyobraźni
Ale jak to mówił typo wielki i znany
Tanio skóry nie sprzedamy
Ale jak będę stary no to nie będę grał w bingo
No bo będę kurwa robił hip hop
Każe lokajowi zamknąć w ogrodzie bramę
Będę palił marihuanę
Będę stary no to nie będę grał w bingo
No bo będę kurwa robił hip hop
Każe lokajowi zamknąć w ogrodzie bramę
Będę palił marihuanę